Kategorie:
Temat na czasie | Nowości rynkowe | Wydarzenia | Rynek budowlany | Prawo | Finanse | Narzędzia | ZabytkiCertyfikaty energetyczne, czy rzeczywiście są potrzebne?
Świadectwa charakterystyki energetycznej budynków obowiązują w Polsce od ponad 1,5 roku. Czy tzw. certyfikaty stały się pierwszym krokiem ku energooszczędności? Czas na pierwsze podsumowania.
Świadectwo sporządzone przez audytora energetycznego zawiera dane o zapotrzebowaniu na energię, które zapewnią komfortowe użytkowanie domu. Dla właściciela nieruchomości najważniejszą informacją w dokumencie jest wskaźnik EK (energii końcowej). Dzięki niemu można określić przyszłe koszty użytkowania obiektu.
W praktyce EK określa (w przeliczeniu na rok i metr kwadratowy powierzchni użytkowej) ilość energii potrzebnej do ogrzania mieszkania, przygotowania ciepłej wody użytkowej, a w domach z klimatyzacją – także chłodzenia. Im mniejsza jest wartość współczynnika EK tym bardziej efektywny energetycznie jest budynek, a tym samym – mniejsze są zużycie energii i koszty eksploatacji.
Na drugiej stronie certyfikatu znajdują się dane dotyczące izolacyjności cieplnej budynku, a także opis urządzeń wentylacyjnych i grzewczych.
- To bardzo ważne informacje dla mieszkańców, ponieważ dzięki nim możemy zidentyfikować najbardziej energochłonne elementy w budynku i wyeliminować je poprzez np. termomodernizację. Ostatnia strona certyfikatu to energooszczędne wskazówki audytora, które przyczynią się do zmniejszenia kosztów eksploatacji budynku i zapewnią większy komfort cieplny - mówi Tomasz Zembrowski z firmy Baumit.
Świadectwo energetyczne ważne jest przez 10 lat. Koszt jego przeprowadzenia zależy od budynku: dla mieszkania w bloku wynosi około 250 zł, natomiast dla domu jednorodzinnego około 500 zł.
Certyfikat nie dla wszystkich
Od 1 stycznia 2009 roku obowiązek posiadania świadectw energetycznych spoczywa na właścicielach nowo wybudowanych obiektów, mieszkań oraz lokali z rynku wtórnego przeznaczonych na wynajem. Dokument będzie potrzebny również w przypadku rozbudowy, odbudowy lub nadbudowy budynku. Kupując dom i mieszkanie od dewelopera nie musimy martwić się o świadectwo. To na inwestorze nieruchomości spoczywa obowiązek przeprowadzenia certyfikacji.
Certyfikacja w praktyce
Z danych Zrzeszenia Audytorów Polskich wynika, że przez ostatnie 1,5 roku wydano w Polsce około 100 tys. świadectw energetycznych. Blisko 90 procent z nich dla nowo wybudowanych bloków i domów. Znikome są przypadki wykonywania świadectw na rynku wtórnym, dla lokali przeznaczonych na wynajem lub sprzedaż.
Wynika to z faktu braku sankcji prawnych za nieposiadanie certyfikatu przy tego typu transakcjach. Jednak wkrótce może się to zmienić. W grudniu 2009 roku Parlament Europejski przyjął nowelizację Dyrektywy EPBD (dotyczącą jakości energetycznej budynków). W ramach nowych przepisów, wszystkie kraje członkowskie muszą wprowadzić skuteczne narzędzia na rzecz zapewnienia świadectw energetycznych potencjalnym nabywcom i najemcom nie tylko nowych lokali, ale także tych z rynku wtórnego.
Ponad 1,5 roku funkcjonowania świadectw energetycznych w Polsce pozwoliło zgromadzić cenne doświadczenia. Certyfikaty miały przede wszystkim służyć użytkownikom domów. Tymczasem, ze względu na przyjęty sposób obliczeń i formę świadectwa dla większości zainteresowanych są niezbyt zrozumiałe i mało czytelne.
Eksperci są jednak zgodni, że system certyfikacji energetycznej budynków jest niezbędny, nawet przy jego wszystkich niedoskonałościach. Dzięki świadectwom rośnie świadomość, że dotychczasowy standard energetyczny budynków jest dalece niewystarczający i naraża nas na zupełnie niepotrzebne koszty.
Dodaj komentarz:
Wasze komentarze:
Aktualnie brak komentarzy